13 sierpnia 2012

Rozdział 5

Siedziała tak przez dłuższy czas, nie zwracając na nic uwagi. Nagle przestraszyło ją głośne chrząknięcie. Odwróciła się i około 4 metrów od siebie zauważyła mężczyznę, wyglądał na 40 lat.
- Czy coś się stało? Pomóc panience?-powiedział
- Nie, dziękuję!-urwała rozmowę i odwróciła się w przeciwna stronę.
- Myślę,że się mnie boisz.Dlaczego? Ja chcę zaoferować Ci tylko pomoc.
Zdezorientowana zeskoczyła z samochodu i udając jakby ją to nie ruszało, a na pewno nie przerażało, zrobiła krok w stronę mężczyzny.
- Chyba wyraziłam się jasno! Dziękuję ale nic się nie stało.- udawała odważną i stanowczą, a rzeczywiście przysuwała się coraz bliżej drzwi.
- Ha ha- nieznany zaczął się śmiać.
- Nie rozumiem pana- podeszła do drzwi, otworzyła je, wsiadła i zamknęła. Odpaliła auto i w lusterku zobaczyła jak jej macha...
Z bijącym nadal sercem wjechała na podwórko, samochód rodziców już tam stał. Spojrzała na zegarek była 15:30. Postanowiła, że nikomu nie opowie o zdarzeniu w lesie.
- Gdzie Ty się tak długo podziewałaś? Martwiliśmy się z tatą o Ciebie. Chodź szybciutko obiad na stole.- Klarę przywitała mama.
- O pierogi!! Uwielbiam je.- dziewczyna zjadła porcję i wzięła jeszcze dokładkę. Najedzona do syta poszła do łazienki ogarnęła włosy które wyglądały mniej więcej tak 3 http://motyll.pinger.pl/m/11958870 następnie otworzyła swoją szafę. Wybrała czarne rurki  i złoto- czarną bluzkę. Z biżuterii wygrzebała szeroką bransoletę 2 http://motyll.pinger.pl/m/11899373 i była gotowa by pójść do kościoła...
Usiadła w przedostatniej ławce. Po zakończeniu mszy, wychodząc, zauważyła Damiana on ją też. Staną obok jej samochodu, uśmiechał się.
- Bardzo ładnie wyglądasz- zaczął- co u Ciebie ciekawego?
- A dziękuję- rozpromieniła się- można powiedzieć, że nawet dobrze, a co do tej płytki to kiedy po nią przyjdziesz?- zapytała
- Nie wiem jeszcze, dzisiaj to nie chciałem przeszkadzać bo niedziela...
- Spokojnie.
- No więc nie mieliśmy nawet wczoraj jak pogadać, jakie masz plany na wakacje?
- A no tak to już za 2 tygodnie! Jeszcze o tym nie myślałam. Możliwe,że odwiedzę Londyn, moja ciotka tam mieszka i pewnie polecę tam z Magdą i Julką.- zmyśliła się
- Aha, no to fajnie, zazdroszczę Ci ja pewnie jak co roku pojadę na miesiąc nad morze do babci i dziadka.- widać było, że tak naprawdę wcale nie ucieszyła go wiadomość o wyjeździe Klary, powiedział tak tylko z grzeczności.- no cóż będę powoli się zmywał.
- Podwiozę Cię, wsiadaj.- sama zdziwiła się sobie,że mu to zaproponowała.
- Okej! - szeroko się uśmiechną.
Tak szczerze to Damian był niczego sobie. Miał Ciemne oczy, czarne włosy i około 180, a do tego był na prawdę sympatyczny.Wsiedli do samochodu. Cały czas rozmawiali było na prawdę miło, Klara nigdy nie spodziewała się tego po nim. Jak widać w ogóle go nie znała. Po jakiś 15 minutach chłopak kazał jej się zatrzymać.
- Lubisz lody czekoladowe?
- Jeszcze pytasz? Oczywiście, że tak. To moje ulubione.
- W takim razie wysiadaj, robią tutaj na prawdę pyszne. Ja stawiam, takie wynagrodzenie za podwózkę.- zaczął się śmiać, a Klara razem z nim.
Kupił dwie duże porcje.
- Może gdzieś usiądziemy?- zaproponowała dziewczyna.
- Chodźmy tam, niedaleko jest park.
Szli przez moment cudowną alejką. Wiał lekki, ciepły, czerwcowy wietrzyk, który niósł ze sobą zapach wszystkich kwiatów, które rosły w tym parku.
- Siadajmy, tu jest bardzo ładnie, lubię to miejsce- zaczął chłopak.
- Nooo, muszę się z tobą zgodzić- odpowiedziała mu - o przepraszam ktoś do mnie dzwoni.- zaczęła szukać w torebce komórki.- Potrzymasz?-chłopak wziął od niej loda. Słychać było cicho dzwonek, na który ustawioną miała piosenkę Jasona Walkera- Down. Chłopak uśmiechną się i zaczął nucić:
" I don't know where I'm at
I'm standing at the back
and I'm tired of waiting

Waiting here in line
hoping that I'll find
what I've been chasing

I shot for the sky
I'm stuck on the ground
so why do I try
I know I'm gonna fall down..."
- Tak, mamo,nie, nie... nic się nie stało spotkałam kolegę, zaraz będę w domu.
- Uwielbiam tą nutę! Spieszysz się? To ja już dalej pójdę, masz. - dziewczyna wzięła co swoje.
- Nie no odwiozę Cię.A co do piosenki to zawsze gdy mam kiepski humor to jej słucham.
- Nie, nie rób sobie problemu to już niedaleko!
- To jak chcesz, ja już spadam, pa, a i dziękuję- odwróciła się
- Do zobaczenia! - krzykną- Nie ma za co.-to już wyszeptał...



12 sierpnia 2012

Rozdział 4

Przysunęła się do drzwi by zobaczyć przez małą szybkę, kto to. Z uśmiechem przekręciła kluczyk i wpuściła do środka Julę.
- Przepraszam ale mojej mamie zepsuł się samochód mogę u Ciebie przenocować?- zapytała nieśmiało.
- No pewnie,wchodź szybko bo na dworze nie jest tak ciepło, a nie będziesz chyba szła przez pół miasta. Rano pojedziemy samochodem taty.
Zrobiła jej herbatę i poszły na poddasze. Wyciągnęła jeszcze jeden koc i poduszkę, łóżko Klary było duże i spokojnie pomieściły się na nim obydwie.Cisza, wszyscy już spali. Dziewczyny leżały.
- Ej, wiesz ... Magda powiedziała mi, że to co zrobiłaś to przez tego Bartka i pamiętasz o ognisku na które Cię zapraszała? Ono było przedwczoraj i on tam był. Pytał o Ciebie. Ja niechcący wygadałam się, że leżysz w szpitalu przez niego. Niby wydawał się przestraszony ale też zainteresowany tym co powiedziałam. Powiedział,że mam mu napisać adres. Chciał Cię odwiedzić ale podeszła Magda i wydarła się na niego, wrzasnęła, że jak chce to niech szuka po wszystkich szpitalach w Warszawie. On się obruszył i odszedł...
- No mów dalej, o co chodzi? Jak zaczęłaś to dokończ!!
- Bo... ja chyba nie powinnam... podeszła do niego jakaś blondyna, typowa barbie i zaczęli się całować- urwała.
Klara poczuła dziwne mrowienie w okolicach serca. Odwróciła się plecami do Julii i odpowiedziała - Mnie już on nie obchodzi.- zaciągnęła koc, nie było widać nawet czubka jej głowy. Czuła taki żal i smutek, który nie wywołał u niej choćby kropli łzy. Na przemyśleniach minęło jej tak kilka godzin. Usnęła gdy zaczęło się przejaśniać, a przez otwarte okno słychać było śpiew ptaków. O 9 zadzwonił telefon. Klara przetarła oczy, wzięła komórkę i zobaczyła 1 wiadomość i 1 połączenie nieodebrane. W tym samym momencie obudziła się też jej przyjaciółka.
-Kto to do Ciebie dzwoni o tej porze?- zapytała
- A nie wiem, co wstajemy już?
- No tak muszę przecież wrócić do domu.
- Chodź na dół zjemy śniadanie i Cię odwiozę.
Gdy tylko otworzyły drzwi poczuły zapach kawy i świeżego pieczywa. Słychać było jak ktoś krzątał się w łazience. Usiadły przy stole, zrobiły sobie kanapki, nalały do kubków kawę.
- Kochanie, tata już czeka w samochodzie jedziemy do kościoła, a potem do mojej przyjaciółki, wrócimy około15. A wy gdzieś się wybieracie?
- Miałyśmy jechać do Julki, to znaczy miałam ją odwieźć taty samochodem, ale skoro wy nim jedziecie mogę wziąć Twój?
- No dobrze, ale zabierz pieniądze z barku i zatankuj bo gaz się kończy. Pa!!- ciche uderzenie drzwiami, włączony silnik samochodu, odjechali.
- Poczekaj chwilkę, przebiorę się tylko i pojedziemy.
Za kilka minut była gotowa. Po drodze wstąpiły na stację paliw i prosto do domu koleżanki. Julka zapraszała Klarę do środka, ta jednak odmówiła wykręcając się jakimiś głupimi wymówkami. Odjechała z piskiem opon. Chciała znaleźć miejsce w którym mogła by spokojnie w ciszy pomyśleć o wszystkich sprawach. Nocna rozmowa przypomniała jej o chłopaku i problemach, które były powodem jej targnięcia na życie, ale w Warszawie było to trudne. Pomyślała,że wyjedzie z miasta, po drodze wstąpiła do sklepu i kupiła wodę. Po wczorajszej imprezie strasznie chciało jej się pić. Wjechała w jakąś leśną drogę. Usiadła na masce i przypomniało jej się,że nie zobaczyła kto do niej dzwonił i napisał SMS-a. Wyciągnęła telefon, odblokowała. To Damian. Bardzo ją to zdziwiło, co mogło się stać? przecież widzieli się dzień wcześniej, a po reszto z nim jakoś świetnie się nie dogadywała, zawsze był cichy i skryty.  Treść wiadomości:'' Hej, co tam słychać? Jak się czujesz po wczorajszym balangowaniu.? :)"
- O jaki on miły- wyszeptała i uśmiechnęła się myśląc o odpowiedzi.
Szybko odpisała, że wszystko dobrze i czy coś się stało. Tak zaczęła się ich konwersacja. Zapytał czy może przyjść na dniach i odebrać płytkę z muzyką, ponieważ zapomniał  wziąć.
-Ehhh... No tak, płytka, ale ja jestem naiwna. - zaczęła śmiać się na cały głos '' Ok, to napisz kiedy zechcesz", schowała komórkę i zamyśliła się.



11 sierpnia 2012

Rozdział 3

A mianowicie małe przyjęcie jedynie dla najbliższych. Nadszedł sobotni poranek. Magda i Julia czuły się trochę skrępowane, że mogą rządzić się w domu przyjaciółki jak u siebie, ale w końcu dostały pozwolenie od mamy Klary. Ufała dziewczynom i cieszyła się, że jej córka może na nie liczyć. Dziewczyna miała bardzo duży pokój na poddaszu, nikt tam nie chodził i jej nie przeszkadzał więc był to raj. Julia tam posprzątała, otworzyła okno, przyniosła pięknie pachnące kwiaty w kolorowym wazonie, Magda zajęła się kuchnią i przyrządzaniem różnych przekąsek. Wszystkiemu przyglądała się mama Klary, która chętnie oferowała swoją pomoc, ale dziewczyny ją odrzucały. Bały się jednak, że nie zdążą na czas. Właśnie wybiła 14 kiedy Madzia stwierdziła, że musi iść do sklepu po ,,napoje" , druga z przyjaciółek kończyła robić plakat na którym pisało ,, KOCHANIE WITAJ PO RAZ KOLEJNY- nie rób nam tego więcej!! " . Wszystko było już gotowe, goście siedzieli w pokoju Klary, był chłopak Magdy Darek, Dominika, Wiktoria, Łukasz, Mateusz, Damian i  Sylwia. Gdy na zegarze pokazała się 15 wszyscy usłyszeli otwierające się drzwi. Przyjaciółki zeszły na dół Klara rzuciła im się na szyję. Wyglądała na zdziwioną ale też uradowaną, nie wiedziała jednak kto jeszcze na nią czeka. Zdjęła bluzę. Była ubrana w czarne rurki i szarą tunikę.
- No dziewczyny idźcie do pokoju, my z tatą nie będziemy wam przeszkadzać jedziemy do Cioci Beaty- powiedziała mama Klary, uśmiechnęła się i ucałowała córkę na pożegnanie.
- Tylko tam nie szalejcie za bardzo, wiem jak teraz zachowuje się młodzież gdy zostawi się ją samą w domu- powiedział to niby żartobliwie tata ale dostał za to nagrodzony szturchnięciem w brzuch od żony.
- Dobra, dobra, idziemy.
- Ciekawe co im się stało, że mają takie humory - pomyślała córka.
Jakby nigdy nic złapała dziewczyny za ręce i poszły w kierunku pokoju.
- Otwórz pierwsza- powiedziała Julka i lekko pchnęła przyjaciółkę.
Klara otworzyła drzwi i pierwsze co zobaczyła to olbrzymi plakat, przeczytała go na głos i dopiero po chwili spostrzegła,że ma więcej gości. Zaczęli się witać, przytulać. Łukasz włączył muzykę, wszyscy usiedli przy stoliku częstowali się jedzeniem, piciem, rozmawiali. Jakiś czas później, stół został przesunięty w kąt a na środku pokoju, każdy wykonywał inny taniec. Raz w kółku, raz solo, raz z partnerem lub partnerką. Przyjaciele bawili się na prawdę wspaniale. Nie wiadomo kiedy czas miną, a zegar wybił 23. Znajomi już niezbyt trzeźwi, ale w umiarze, zaczęli rozchodzić się do domów. Zostali tylko Magda, Julia i Darek. Pomogli sprzątnąć pomieszczenie i wychodząc minęli się w drzwiach z rodzicami Klary, którzy szybko zniknęli w łazience, a potem sypialni. Widać było,że są zmęczeni nie na żarty. Dziewczyna siedziała jakiś czas w kuchni przy kubku herbaty. Nagle usłyszała stukanie do drzwi. Trochę się przestraszyła, ale wstała i udała się do miejsca z którego dochodziły hałasy.

24 maja 2012

Rozdział 2

Obudziła ją rozmowa rodziców. Gorzkie słowa ojca sprawiły, że poczuła się na prawdę nie kochana. Cały czas miała zamknięte oczy. Nie wiedziała jeszcze gdzie się znajduje.
- To Twoja wina, pozwalasz jej na wszystko! Gówniara nie zna umiaru. Przecież mogła umrzeć!! Ona myśli, że takimi wybrykami coś zdziała. Gdy wróci do domu pokarzę jej prawdziwe wychowanie.- prawie krzyczał ojciec, mama milczała.
Klara powoli otworzyła oczy. Rozmowa rodziców ucichła.
- Córeczko- powiedziała w stronę dziewczyny uradowana kobieta.- Jak Ty się czujesz?Dlaczego nam to zrobiłaś?Przecież wiesz, że nie mogłabym żyć bez Ciebie.- rozmowę przerwała pani doktor, która weszła do sali.Zaczęła badać nastolatkę, poprosiła rodziców o opuszczenie pomieszczenia. Wypytała co było powodem jej targnięcia na życie. Dziewczyna wyjaśniła, że czuje się nie rozumiana w rodzinie. Doktorka zaproponowała jej psychologa. Ta jednaj odmówiła. Kobieta wyszła, a dziewczynę zainteresowały krzyki dochodzące z korytarza. Chciała nawet wstać i zobaczyć co się dzieje. Niestety nie pozwalała jej na to aparatura pod którą była przypięta. Nagle do sali wbiegły Magda i Julia. Przerażone patrzyły na przyjaciółkę leżącą na łóżku.
- Kotek!! Jak mogłaś nam to zrobić?- wyszeptała Magda, w jej oczach pojawiły się łzy, usiała na krześle stojącym obok. Julia milczała, była tak przerażona widokiem Klary, że nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa. Ona właśnie nie wiedziała co było powodem tej sytuacji. Magda domyśliła się. Nachyliła się nad przyjaciółką, ucałowała ją w policzek.
- Wiedziałam, że cię to męczy, ale nie wiedziałam, że aż tak. Przepraszam, że nie mogłaś na mnie liczyć.- umilkła.
- Fajnie, ja nawet nic nie wiedziałam na ten temat! Powtarzałam Ci, że ten chłopak nie jest Ciebie wart!! Ale mnie się nigdy nie słucha.Wiem, może czasem zrzędzę ale to ja jestem z was najstarsza i to właśnie ja znam życie troszkę więcej.
- Aj ty nasza krejzolko, to już nie ważne od tej pory musimy mówić sobie o wszystkim. By taka sytuacja u żadnej z nas się nie powtórzyła. Obiecajmy to sobie.
Wszystkie złapały się za ręce, uśmiechnęły i chórem powiedziały,, obiecuję". Klara spędziła w szpitalu jeszcze 3 dni. Na czas powrotu jej przyjaciółki wymyśliły małą niespodziankę.

15 maja 2012

Rozdział 1


  Klara i Magda spacerowały późnym wieczorem. Miały sobie dużo do opowiedzenia, nie widziały się ponad tydzień. W tym czasie w ich życiu wiele się zmieniło.
  Było ciepło, czuły na sobie letni powiew wiatru. Ubrane były w koszulki i spodenki. Na początku szły w milczeniu, chciały odejść kawałek od domu by ich rozmowa nie została usłyszana przez kogoś niepożądanego. Pierwsza zaczęła Magda. Wyznała koleżance, że poznała wspaniałego chłopaka. Miał na imię Darek był od niej starszy o 2 lata. Przez kilka dni bywał u niej non stop. Początkowo dziewczyna była nim zauroczona, ale po około 3 dniach zrozumiała, że to miłość. Wydawało się, że jej wybranek czuje to samo. Tak też było. Klara przysłuchiwała się obszernemu monologowi jaki prowadziła jej przyjaciółka. W głowie zaczęły narastać jej przykre myśli. Chciała opowiedzieć Magdzie o swoich problemach ale doszła do wniosku, że nie będzie psuła jej humoru swoimi udrękami. Czuła się coraz gorzej. Nikt nie mógł jej posłuchać i  zrozumieć. Miała już tego dość! Przeszły całą zamierzoną trasę, a Magda dopiero kończyła opowiadać o nowym chłopaku. Nie rozumiana dziewczyna  marzyła by jak najszybciej znaleźć się w domu.
- Ej może przyśpieszymy?- zaproponowała.
- Dobrze, ale dlaczego jesteś tak smuta i małomówna? Teraz Ty opowiedz co działo się u Ciebie?
- Nic takiego…pamiętasz Bartka? Myślałam, że mu na mnie zależy ale ,mnie olał, nie odzywa się, nie pisze. Trudno to widocznie nie miało sensu- urwała, do oczu napłynęły jej łzy. Czym prędzej odwróciła twarz w przeciwną stronę.
- O, przykro mi, dlaczego nie powiedziałaś mi tego od razu?- zapytała
- Teraz to już nie ważne.- zakończyła rozmowę bo właśnie dochodziły do jej domu.
- No to do zobaczenia na ognisku - powiedziała Magda - mam nadzieję, że będziesz?- pożegnały się i Klara czym prędzej pobiegła przez podwórko. Usiadła na schodach i zakryła twarz dłońmi.
- Moje życie nie ma sensu- wyszeptała, a łzy pociekły jej po policzkach. Chłopak którego zaczęła darzyć uczuciem najpierw ją w sobie rozkochał, a później zostawił. Bawił się nią, perfidnie wykorzystywał  i czerpał z tego satysfakcję. Na początku nie była świadoma jaki on naprawdę jest. Był jej pierwszym prawdziwym chłopakiem. Czuła się z nim wspaniale. Dopiero jedna z przyjaciółek, Julia ,,otworzyła jej oczy” . Ale było za późno. Zabawił się nią i opuścił. Przez to strasznie cierpiała, nie mogła zrozumieć dlaczego to zrobił. Szczerze go kochała i zrobiła by dla niego wszystko. Wiedziała, że teraz to nie ma już najmniejszego sensu by do niego wracać. Tak ją zranił. Jeszcze nigdy nie czuła się tak upokorzona. Pomyślała, że skoro już nikomu na niej nie zależy to po co ma męczyć się na tym świecie?! Czym prędzej pobiegła do domu. Otworzyła jedna z kuchennych szuflad i wyciągnęła żyletkę. Gorzko się do niej uśmiechnęła. Wróciła na schody, a z oddali usłyszała głos mamy
- A Ty jeszcze gdzieś wychodzisz? – nie odpowiedziała jej. Zamknęła cicho za sobą drzwi. Usiadła na ostatnim schodku. Oparła się o barierkę i zrobiła lekki ślad na nadgarstku. Z każdym milimetrem żyletka wchodziła coraz głębiej. Krew zaczęła kapać na schodek, a później na ziemię. Dziewczyna trochę się tego przestraszyła, zaczęło kręcić jej się w głowie. Powoli zaczęła się osuwać. Zaczęło robić jej się na zmianę zimno i gorąco. Straciła przytomność.
http://www.youtube.com/watch?v=TKyBOyP77N0

13 maja 2012

Wprowadzenie do bloga.

Bohaterkami mojego opowiadania są 3 dziewczyny, przyjaźniące się ze sobą od podstawówki.Spędzają razem każdą wolną chwilę, uwielbiają muzykę ale różni je wygląd, cechy charakteru i zainteresowania. Nie stoi to jednak na przeszkodzie by bardzo się kochały i troszczyły o siebie jak siostry.

Julia-19 lat, troskliwa, ułożona i błyskotliwa.Uwielbia czytać książki i pisać opowiadania, chce zostać lekarką otworzyć własna klinikę i wyjechać na stałe za granice gdzie założy rodzinę.

Klara- 18 lat pełna energii, żartobliwa i spontaniczna chce wygrać jakiś konkurs fotograficzny, który pomoże spełnić jej marzenie, którym jest wyjazd do USA lub Paryża by tam rozwijać swoje zdolności.

Magda- 18 lat to roztrzepana, kreatywna i bardzo uczuciowa, którą pasjonuje projektowanie i szycie ubrań. Chce zamieszkać w Paryżu lub NY gdzie zostanie sławną projektantką. 

To tak krótko o dziewczynach. Początkowo akcja rozgrywa się w Warszawie gdzie dziewczyny uczęszczają do szkoły. Ich planem na wakacje jest Londyn. Zapraszam !!!!