24 maja 2012

Rozdział 2

Obudziła ją rozmowa rodziców. Gorzkie słowa ojca sprawiły, że poczuła się na prawdę nie kochana. Cały czas miała zamknięte oczy. Nie wiedziała jeszcze gdzie się znajduje.
- To Twoja wina, pozwalasz jej na wszystko! Gówniara nie zna umiaru. Przecież mogła umrzeć!! Ona myśli, że takimi wybrykami coś zdziała. Gdy wróci do domu pokarzę jej prawdziwe wychowanie.- prawie krzyczał ojciec, mama milczała.
Klara powoli otworzyła oczy. Rozmowa rodziców ucichła.
- Córeczko- powiedziała w stronę dziewczyny uradowana kobieta.- Jak Ty się czujesz?Dlaczego nam to zrobiłaś?Przecież wiesz, że nie mogłabym żyć bez Ciebie.- rozmowę przerwała pani doktor, która weszła do sali.Zaczęła badać nastolatkę, poprosiła rodziców o opuszczenie pomieszczenia. Wypytała co było powodem jej targnięcia na życie. Dziewczyna wyjaśniła, że czuje się nie rozumiana w rodzinie. Doktorka zaproponowała jej psychologa. Ta jednaj odmówiła. Kobieta wyszła, a dziewczynę zainteresowały krzyki dochodzące z korytarza. Chciała nawet wstać i zobaczyć co się dzieje. Niestety nie pozwalała jej na to aparatura pod którą była przypięta. Nagle do sali wbiegły Magda i Julia. Przerażone patrzyły na przyjaciółkę leżącą na łóżku.
- Kotek!! Jak mogłaś nam to zrobić?- wyszeptała Magda, w jej oczach pojawiły się łzy, usiała na krześle stojącym obok. Julia milczała, była tak przerażona widokiem Klary, że nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa. Ona właśnie nie wiedziała co było powodem tej sytuacji. Magda domyśliła się. Nachyliła się nad przyjaciółką, ucałowała ją w policzek.
- Wiedziałam, że cię to męczy, ale nie wiedziałam, że aż tak. Przepraszam, że nie mogłaś na mnie liczyć.- umilkła.
- Fajnie, ja nawet nic nie wiedziałam na ten temat! Powtarzałam Ci, że ten chłopak nie jest Ciebie wart!! Ale mnie się nigdy nie słucha.Wiem, może czasem zrzędzę ale to ja jestem z was najstarsza i to właśnie ja znam życie troszkę więcej.
- Aj ty nasza krejzolko, to już nie ważne od tej pory musimy mówić sobie o wszystkim. By taka sytuacja u żadnej z nas się nie powtórzyła. Obiecajmy to sobie.
Wszystkie złapały się za ręce, uśmiechnęły i chórem powiedziały,, obiecuję". Klara spędziła w szpitalu jeszcze 3 dni. Na czas powrotu jej przyjaciółki wymyśliły małą niespodziankę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz